odnosząc się do poruszanych na Forum kwestii związanych z identyfikacją posiadanych okazów chciałabym podkreślić, że określanie na podstawie fotografii surowego okazu, tego, czy reprezentuje on skamieniałe drewno, w rzeczywistości jest działaniem dającym rezultat będący przypuszczeniem. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach bywa inaczej. Mam tu na myśli widoczność charakterystycznych fragmentów budowy drewna (co sporadycznie się zdarza). Niezbędne jest również doświadczenie w pracy z surowymi okazami, takie, jakie ma nasz Kolega Kornik
Łatwo jest się pomylić, tym bardziej, że w Naturze występują, także na terenie Polski, skały, a nawet skamieniałości - np. stromatolity, koralowce - niejednokrotnie do złudzenia przypominające skamieniałe drewno.
Znacznie bardziej skomplikowane jest prawidłowe określenie przynależności skamieniałego drewna, np. do właściwej mu klasy bądź podgromady, czyli stwierdzenie, że reprezentuje powiedzmy przykładowo sagowce, benetyty, szpilkowe (iglaste) albo dwuliścienne (liściaste).
Możliwość identyfikacji zależy przede wszystkim od tego, czy w skamieniałości widoczna jest budowa anatomiczna, a jeśli tak, w jakim stopniu szczegółowości. Jeśli została zniszczona, zdeformowana lub po prostu nie zachowała się, wówczas nie ma możliwości bliższego określenia danej skamieniałości. Sytuacja taka zdarza się często.
Z drugiej strony, jeżeli zachowała się w dobrym stanie pozwala to na obserwację mikroskopową i rozpoznanie odpowiednich cech w przekroju poprzecznym (a także w przekrojach wzdłużnych), dzięki czemu można dokładniej zidentyfikować badane szczątki podając, np. do której ze wspomnianych grup należą.
Przeprowadzenie identyfikacji w ten sposób wymaga m.in. nakładu czasu i środków (przygotowanie choćby wypolerowanego przekroju poprzecznego) jest jednak jedyną drogą prowadzącą do poprawnego i tym samym nie budzącego wątpliwości rozpoznania skamieniałego drewna.
Pozdrawiam S.N.
