
Jednoliścienne
Moderator: iro
Yhm ..zawsze te "trójkątne " przekroje kojarzyły mi się z "okiem opatrzności ".
Chyba zapewne nieświadomie zaistniała pomyłka w podpisie - części nadziemnej nie możemy nazwać kłączem, to już będzie łodyga ....niuans .
W czasach mej świetno...młodo....dawno temu
poszukiwałem tych " oczu opatrzności"...wbrew pozorom jest tych amuletów naprawdę dużo i w różnych nieoczekiwanych miejscach , nie tylko na banknotach dolarowych , ścianach domostw, chorągwiach kościelnych czy kryjówkach wolnomularzy ....ale i jak się okazuje i w palkach wodnych....przypadek?

Chyba zapewne nieświadomie zaistniała pomyłka w podpisie - części nadziemnej nie możemy nazwać kłączem, to już będzie łodyga ....niuans .
W czasach mej świetno...młodo....dawno temu
Człek który przenosi góry,musiał zacząć od kamieni.-Doug Horton... lub dynamitu -ja :D
Oj, Korniczku chyba czepiasz się niepotrzebnie, zresztą nie mając racji...kornik pisze:Chyba zapewne nieświadomie zaistniała pomyłka w podpisie - części nadziemnej nie możemy nazwać kłączem, to już będzie łodyga ....niuans .
Reszt wypowiedzi - bardzo pasjonująca...
Przeczytawszy powyższy tekst , usiadłem zanuciłem "cichoszę"...i wpadłem w zadumę...a może wszystkie podręczniki się mylą? Może faktycznie kłącza bywają nadziemne.....choć w części ..?
I w tej zadumie dostałem olśnienia . Pewnie że są ! Przecież jak już zostaną wykopane,czy też wyłowione...wręcz muszą takie być !
Następnie spostrzegłem że tę prawdę , jakże odkrywczą ,można odnieść i do innych dziedzin np . taka ryba lądowa ..no musi być lądową (!) skoro wyciągnięto ją na brzeg ....trudno nie dostrzec w tym logiki.
Ubawiłem się po pachy wyobrażając sobie jaką to mogło by poczynić rewolucję w sklepach rybnych. Te wszystkie stoiska ,hurtownie ,giełdy , traulery ( ale tam to chyba już nie będzie ryba naziemna ale ...pokładowa ?)
Czepianie się jak to określiłeś nie specjalnie mnie bawi ( nie tak jak te ryby
) , moją intencją było li tylko grzeczne zwrócenie uwagi co do ...niuansu.
Co do czytania ze zrozumieniem...masz rację w zupełności , z pewnymi tekstami , mimo usilnych starań mam kłopot ..i chyba pozostanie mi tylko podziwianie obrazków.
Reasumując- czy aby Szafirku nie nastąpiło u Ciebie tak zwane: samozaoranie?
Z niecierpliwością oczekuję odpowiedzi choć nie wiem czy będę ją w stanie odczytać.... ze zrozumieniem. ....oczywiście ...że z zrozumieniem..
DEFINICJA
[ Dodano: 2016-10-06, 21:20 ]
....na ulicach cichosza na chonikach cichosza ...
. nie ma już filetów z morskiego rybosza....
...tu cichosza ,tam cicho..
....szaro ,brudno i zima...
nie ma już węgorza i nie ma już fish'a..
I w tej zadumie dostałem olśnienia . Pewnie że są ! Przecież jak już zostaną wykopane,czy też wyłowione...wręcz muszą takie być !
Następnie spostrzegłem że tę prawdę , jakże odkrywczą ,można odnieść i do innych dziedzin np . taka ryba lądowa ..no musi być lądową (!) skoro wyciągnięto ją na brzeg ....trudno nie dostrzec w tym logiki.
Ubawiłem się po pachy wyobrażając sobie jaką to mogło by poczynić rewolucję w sklepach rybnych. Te wszystkie stoiska ,hurtownie ,giełdy , traulery ( ale tam to chyba już nie będzie ryba naziemna ale ...pokładowa ?)
Czepianie się jak to określiłeś nie specjalnie mnie bawi ( nie tak jak te ryby
Co do czytania ze zrozumieniem...masz rację w zupełności , z pewnymi tekstami , mimo usilnych starań mam kłopot ..i chyba pozostanie mi tylko podziwianie obrazków.
Reasumując- czy aby Szafirku nie nastąpiło u Ciebie tak zwane: samozaoranie?
Z niecierpliwością oczekuję odpowiedzi choć nie wiem czy będę ją w stanie odczytać.... ze zrozumieniem. ....oczywiście ...że z zrozumieniem..
DEFINICJA
[ Dodano: 2016-10-06, 21:20 ]
....na ulicach cichosza na chonikach cichosza ...
. nie ma już filetów z morskiego rybosza....
...tu cichosza ,tam cicho..
....szaro ,brudno i zima...
nie ma już węgorza i nie ma już fish'a..
Człek który przenosi góry,musiał zacząć od kamieni.-Doug Horton... lub dynamitu -ja :D
Dziękuję koledze Kornikowi za dbałość o poprawne stosowanie terminów botanicznych na naszym Forum i link do definicji kłącza.
Wszyscy wiemy czym mniej więcej jest łodyga. Warto zwrócić uwagę na złożoność pojęcia i uściślić, co dokładniej obejmuje. Tym bardziej, że u różnych grup roślin łodyga miewa inne rozmiary, pokrój, budowę – i co się z tym wiąże – określana jest rozmaitymi nazwami.
Z naszego klimatu znamy drzewa takie jak dęby, sosny, topole i inne – mówimy, że mają pnie, jednak pnie te są łodygami drzew. Łodygami są też kłodziny paproci drzewiastych i palm oraz źdźbła u traw (w tym trzcin). Specyficznymi, przekształconymi łodygami są również, np. kłącza (m.in. paproci) i rozłogi.
U trzcin nadziemną część rośliny tworzy łodyga – źdźbło, a podziemną kłącze. Budowa anatomiczna wskazuje, z którą z nich mamy do czynienia. Ukazują to skamieniałości Rhizocaulon huberi zaprezentowane w pierwszym poście tego tematu: przekroje przez łodygi - z charakterystycznym trójkątnym rysunkiem - (fot. 4-6) oraz przez kłącza (fot. 2 i 3).
I oczywiście zamiast „pień” (np. brzozy) możemy powiedzieć „nadziemna część korzenia”, jednak nie do takich wypowiedzi powinniśmy dążyć na forum o tematyce paleobotanicznej.
Wszyscy wiemy czym mniej więcej jest łodyga. Warto zwrócić uwagę na złożoność pojęcia i uściślić, co dokładniej obejmuje. Tym bardziej, że u różnych grup roślin łodyga miewa inne rozmiary, pokrój, budowę – i co się z tym wiąże – określana jest rozmaitymi nazwami.
Z naszego klimatu znamy drzewa takie jak dęby, sosny, topole i inne – mówimy, że mają pnie, jednak pnie te są łodygami drzew. Łodygami są też kłodziny paproci drzewiastych i palm oraz źdźbła u traw (w tym trzcin). Specyficznymi, przekształconymi łodygami są również, np. kłącza (m.in. paproci) i rozłogi.
U trzcin nadziemną część rośliny tworzy łodyga – źdźbło, a podziemną kłącze. Budowa anatomiczna wskazuje, z którą z nich mamy do czynienia. Ukazują to skamieniałości Rhizocaulon huberi zaprezentowane w pierwszym poście tego tematu: przekroje przez łodygi - z charakterystycznym trójkątnym rysunkiem - (fot. 4-6) oraz przez kłącza (fot. 2 i 3).
I oczywiście zamiast „pień” (np. brzozy) możemy powiedzieć „nadziemna część korzenia”, jednak nie do takich wypowiedzi powinniśmy dążyć na forum o tematyce paleobotanicznej.
No właśnie : dokładnie takie było wtedy moje podejście oraz rozumowanie...sandra pisze:I oczywiście zamiast „pień” (np. brzozy) możemy powiedzieć „nadziemna część korzenia”, jednak nie do takich wypowiedzi powinniśmy dążyć na forum o tematyce paleobotanicznej.
Opisując zamieszczone zdjęcie, nie wiedziałem jeszcze z czym dokładnie mam do czynienia. Dlatego wydawało mi się, że bezpiecznie będzie nazwać to częścią nadziemną kłącza Rhizocaulon huberi. Tym bardziej, że skamieniałości opisane jako Rhizocaulon huberi obejmują kłącza wraz z wyrastającymi z nich innymi częściami, również nadziemnymi (pędy, źdźbła).
Wydawało mi się, że jest to określenie dość bezpieczne jak na początkującego amatora przystało : wszak nie nazywam tej części po imieniu.
Po dokładniejszym zgłębieniu tematu postaram się opis nieco poprawić.
To co widzimy na zdjęciu przypomina przekrój poprzeczny nadziemnej części skamieniałości Rhizocaulon huberi z Ratki :

Cóż, człowiek uczy się całe życie, a i czasami może dobrze się pośmiać przy tym...
"UCZĄC BAWI, BAWIĄC UCZY głosi motto prosektorium akademii medycznej.korund pisze: Cóż, człowiek uczy się całe życie, a i czasami może dobrze się pośmiać przy tym...
sandra pisze:I oczywiście zamiast „pień” (np. brzozy) możemy powiedzieć „nadziemna część korzenia”, jednak nie do takich wypowiedzi powinniśmy dążyć na forum o tematyce paleobotanicznej.
korund pisze:Wydawało mi się, że jest to określenie dość bezpieczne jak na początkującego amatora przystało
równie bezpieczne jak nazwanie nogi... częścią paznokcia., lub że ogon merda psem.
Człek który przenosi góry,musiał zacząć od kamieni.-Doug Horton... lub dynamitu -ja :D
Coś mi to przypomina... 

Jakieś skojarzenia... ?
[ Dodano: 2016-10-14, 21:10 ]

Jeśli dobrze rozumiem, łodyga podzielona została na trzy części :
- część podziemną (H),
- część naziemną (I),
- oraz część górną (J).

Jakieś skojarzenia... ?
[ Dodano: 2016-10-14, 21:10 ]
Drążąc troszkę temat, dotarłem do takiego podziału :sandra pisze:U trzcin nadziemną część rośliny tworzy łodyga – źdźbło, a podziemną kłącze.

Jeśli dobrze rozumiem, łodyga podzielona została na trzy części :
- część podziemną (H),
- część naziemną (I),
- oraz część górną (J).
bardzo dobrze. Część podziemną ( podwodną) nazywamy kłączem.korund pisze: Jeśli dobrze rozumiem, łodyga podzielona została na trzy części :
- część podziemną (H),
- część naziemną (I),
- oraz część górną (J).
( w niektórych publikacjach można znaleźć wyjątek , a mianowicie rozłogi jako "kłącza nadziemne" , przykładem może być na przykład truskawka ).
Skojarzenie co do zdjęcia...uwaga - odpowiedź zawiera kontrowersyjny skrót myślowy ,obarczony moim wesołym postrzeganiem świata
Biedronka z kłaczkiem
...a poważniej być może jakiś organ spichrzowy.
Człek który przenosi góry,musiał zacząć od kamieni.-Doug Horton... lub dynamitu -ja :D
Tak, ale chciałem raczej pokazać, że tu łodyga ma też część podziemną... Poza tym, często podaje się, że kłącze jest podziemną częścią łodygi...kornik pisze:bardzo dobrze. Część podziemną ( podwodną) nazywamy kłączem.
Takich wyjątków jest więcej... Widziałeś kiedyś kłącza kasaćców (potocznie irysów) ?kornik pisze:( w niektórych publikacjach można znaleźć wyjątek , a mianowicie rozłogi jako "kłącza nadziemne" , przykładem może być na przykład truskawka ).
Dokładnie, zgadzam siękornik pisze:...a poważniej być może jakiś organ spichrzowy.